Kibice Lyonu oraz Manchesteru United śmiało mogli mieć większe aspiracje przed sezonem, ale jak na razie ich drużyny zgromadziły w swoich ligach jedynie po dziewięć punktów. Obie zajmują miejsca w środowej części tabeli, ale to nie zniechęca działaczy z Old Trafford do poszukiwania talentów u zmagających się z problemami „Les Gones”. Francuska ekipa słynie z dostarczania wielkich talentów i mimo zniżki formy drużyny skauci „Czerwonych Diabłów” obserwują dobrze znanego sobie napastnika - Moussę Dembélé.
Snajper wcześniej grał w barwach Celticu i już wtedy zwrócił na siebie uwagę czołowych ekip z Premier League. Ostatecznie przeniósł się jednak do Francji, gdzie radzi sobie całkiem nieźle, będąc drugim najlepszym strzelcem w tegorocznej kampanii Ligue 1. To skłoniło Manchester United do uważnego obserwowania zawodnika, z racji że podopieczni Ole Gunnara Solskjæra mają poważne problemy z wykańczaniem akcji.
„Daily Mail” informuje, że wysłannicy z Manchesteru zostali wysłani na niedzielny mecz Lyonu z Saint-Étienne. Tam jednak czekała ich niespodzianka, bowiem obiekt ich zainteresowania rozpoczął spotkanie na ławce. Jest to efekt częstych rotacji w ataku trenera Sylvinho, który szuka sposobu na wyjście z problemów.
Dembélé wszedł na boisko dopiero w 59. minucie i choć nie udało mu się odmienić losów spotkania, skauci z Old Trafford i tak wynieśli pozytywne wrażenie. Paradoksalnie na ich korzyść zadziałało to, iż gracz nie grał od pierwszej minuty - Manchester United zdaje sobie sprawę z potencjału strzeleckiego 23-latka, a fakt, iż nie gra teraz regularnie daje lepszą pozycję negocjacyjną Anglikom.
Lyon zapłacił za napastnika niecałe 20 milionów funtów i z pewnością będzie chciał zarobić na swoim graczu. Działacze tego klubu to jednak twardzi negocjatorzy, dlatego Manchester United będzie musiał się bardzo postarać, żeby wyrwać tak ważnego piłkarza już w styczniu. Norweski menedżer jest jednak bardzo zdeterminowany, ponieważ po oddaniu do Interu Mediolan Romelu Lukaku nie ma teraz w składzie nominalnego snajpera, który mógłby w pełni skupić się na wykańczaniu akcji. Na szpicy próbowane są różne warianty, ale więcej niż jedną bramkę w meczu drużyna zdobyła tylko w pierwszym ligowym starciu z Chelsea (4:0) oraz w EFL Cup przeciwko Rochdale (2:1)