„The Blues” królują w zimowym okienku. Szeregi dołującej ekipy Grahama Pottera wzmocnili już Benoît Badiashile, Andrey Santos, David Datro Fofana i w ramach wypożyczenia João Félix. Na tym nie koniec.
Sześciokrotny mistrz Anglii właśnie zapewnił sobie angaż rozchwytywanego Mychajło Mudryka, którego wcześniej łączono głównie z transferem do Arsenalu. Zresztą sam zawodnik zdradzał, że to właśnie o „Kanonierach” myśli najbardziej. Finalnie jednak Ukrainiec trafił do niebieskiej części Londynu.
Wedle ustaleń medialnych transfer wyniesie w sumie prawie 100 milionów euro - 70 milionów to kwota podstawowa, pozostałe 30 milionów euro to bonusy.
Co ciekawe, gwiazda Szachtara Donieck złożyła podpis pod umową wiążącą do 30 czerwca 2031 roku. Tak długie kontrakty to raczej rzadkość, stąd wywołało to pewne zdziwienie.
Chelsea zamierza w ten sposób ulżyć sobie w ograniczeniach Financial Fair Play, amortyzując całą kwotę operacji w domyśle przez osiem i pół lat.
Zresztą nie jest to pierwszy przypadek tego typu w trwającym oknie, bo również z podobnych względów Benoît Badiashile podpisał z Chelsea umowę do 30 czerwca 2030 roku.
W nowym otoczeniu Mudryka spotka trudna sytuacja. Podopieczni Grahama Pottera okupują obecnie dziesiątą lokatę w tabeli Premier League.
Ofensywny piłkarz zadebiutuje najprawdopodobniej 21 stycznia w hitowym starciu przeciwko Liverpoolowi na Anfield.