Arsenal w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów zremisował w Monachium z Bayernem 1-1, ale odpadł z dalszych rozgrywek. Kolejne słabe spotkanie rozegrał Mesut Özil, który na boisku był zupełnie niewidoczny. W przerwie spotkania został zmieniony, a jego miejscie zajął Tomáš Rosický. Jak się później okazało, powodem takiej roszady była dość poważna kontuzja uda, jakiej nabawił się Niemiec.
Zdaniem Garry'ego Neville'a winę za słabszą dyspozycję Özila ponosi Arsène Wenger. Były reprezentant Anglii twierdzi, że szkoleniowiec Arsenalu wycisnął z Niemca maksimum i musi się liczyć z jego słabszą formą.
Tuz po transferze z Realu Madryt Özil był wyróżniającą się postacią Arsenalu - strzelał bramki, asystował, zarówno kibice jak i sztab szkoleniowy cieszyli się jego grą. Z czasem jednak przygasał coraz bardziej, a teraz jest tylko cieniem zawodnika, który na początku sezonu czarował widzów na boiskach Premier League. Garry Neville za powód takiego stanu rzeczy uznaje fakt, że Wenger praktycznie w ogóle nie dawał Niemcowi możliwości odpoczynku. Zdaniem Anglika, gdyby Özil przez jakiś czas nie grał i miał okazję się zregenerować, np. w okresie świąteczno-noworocznym, teraz jego forma byłaby zdecydowanie wyższa. Wspomniał też, że w Manchesterze United taką taktykę stosował sir Alex Feguson wobec Cristiano Ronaldo.
- Niektórzy piłkarze znoszą brak formy lepiej od innych. U Özila widać, że nie do końca potrafi sobie z tym poradzić - zakończył Garry Neville.