Wielu kibiców wychowywało się na znanym i lubianym w świecie piłkarskim filmie „GOAL!”. Dwie pierwsze części trylogii opowiadają o piłkarskich i pozaboiskowych perypetiach Meksykanina, Santiago Muñeza, który ramię w ramię z Gavinem Harrisem stara się nie zagubić po spełnieniu marzeń o zaistnieniu w wielkiej piłce. Teraz jego historię, przynajmniej w drobnej części, ma szansę powtórzyć... Santiago Muñoz.
18-latek na co dzień występuje w Santos Laguna i zapowiada się na naprawdę duży talent. Mimo to ostatnimi czasy nie miał łatwo o grę, ponieważ odmówił klubowi przedłużenia kontraktu. Jego przedstawiciele ogłosili zarządowi, iż gracz chce spróbować swoich sił w Europie, co niezbyt się spodobało działaczom, dlatego też otoczeniu piłkarza bardzo zależało na czasie.
Na całym tym zamieszaniu skorzystało Newcastle United. Tak jak w filmie dało ono szansę Muñezowi, tak teraz już w prawdziwym świecie otrzyma ją Muñoz. ESPN informuje, że strony właśnie osiągnęły pełne porozumienie, a przed przeprowadzką do ustalenia zostały już tylko drobne kwestie logistyczne.
Jeśli wszystko ułoży się po myśli wszystkich stron, w najbliższych godzinach, ewentualnie dniach, można spodziewać się potwierdzenia operacji. Tym samym Meksykanin będzie miał szansę pokazać się w Premier League, choć na debiut raczej trochę poczeka.
O utalentowanego napastnika starała się również SD Huesca, lecz klub ten odpadł w przedbiegach ze względu na swój spadek z LaLigi. Muñozowi zależało bowiem na tym, by od razu trafić do ekipy z najwyższego poziomu rozgrywkowego.
Młodzieżowy reprezentant Meksyku, tak jak filmowy Muñez, ma również powiązania amerykańskie. W filmie zawodnik jednak emigrował w dzieciństwie do USA, tymczasem Muñoz urodził się w amerykańskim El Paso, by następnie powrócić do Meksyku.