Zespół Newcastle United zakończył miniony na dwunastym miejscu. To niezły wynik, ale władze klubu mają zdecydowanie wyższe ambicje.
Bardzo dobrze wie o tym menadżer Steve Bruce, który jest świadom tego, że latem potrzebne będą solidne wzmocnienia. Ze względu na pandemię będzie musiał on pracować na ograniczonym budżecie transferowym.
Z tego powodu nie można wykluczyć, że zdecyduje się on na wypożyczenie zawodników, którzy wzmocnią rywalizację w jego drużynie. W tej sprawie 60-latek zwrócił się do Chelsea. Widzi on w barwach tej ekipy dwóch piłkarzy, których chciałby mieć u siebie.
Jak informuje „The Northern Echo”, są nimi Billy Gilmour oraz Tammy Abraham.
Szczególnie w przypadku tego pierwsze Bruce widzi zawodnika, który mógłby stać się realnym wzmocnieniem środka pola jego ekipy. Szkoleniowiec zasugerował władzą „The Blues”, że zadba o rozwój Szkota.
Jako przykład podał w tej sprawie Joego Willock, który spędził na St James’ Park minioną rundę i spisywał się wspaniale. Z tego powodu wrócił na Emirates Stadium.
Nieco inaczej sprawy mają się w przypadku drugiego z wymienionych. Tu Chelsea nie jest raczej skora do wypożyczenia atakującego. Zdecydowanie bardziej wolałaby go sprzedać.
Chętnych na jego usługi nie brakuje. Mówiło się o nim między innymi w kontekście West Hamu oraz Wolverhampton. Na przeszkodzi stoi jednak zaporowa cena.
"The Blues" oczekują za Abrahama 40 milionów funtów. Nikt raczej nie jest w stanie zaoferować za niego takiej kwoty. Bruce ma zatem nadzieje, że jeśli nikt nie wyłoży tych pieniędzy, to Chelsea postanowi oddać go w ramach transferu czasowego. Wszystko po to, by zniwelować ewentualne straty finansowe.