Skrzydłowy czuje się obecnie jak ryba w wodzie. Z ekonomicznego punktu widzenia nigdzie nie będzie mu lepiej, jak w PSG. Tygodniówka Brazylijczyka wynosi około 700 tysięcy euro, co w przeliczeniu na sezon daje 36 milionów.
Formalnie kontrakt wygasa dopiero w czerwcu 2025 roku, więc Neymarowi wcale nie zależy na wyprowadzce. Media donoszą jednak, że zawodnik pochyliłby się nad opcją transferu do Premier League, zakładając podobną stopę życiową.
Tak też przedstawiciele najdroższego nabytku świata (222 miliony euro z FC Barcelony do PSG w 2017 roku) pytają różne kluby, czy mogłyby zaproponować podobną pensję do tej inkasowanej w stolicy Francji.
Z raportu „Sportu” wynika, że żaden potentat nie jest w stanie dostosować się do wymagań piłkarza. Jedyny sposób na udobruchanie 31-latka to rozłożenie wynagrodzenia na dłuższym kontrakcie, co nie mieści się w wizji władz z Manchesteru i Londynu.
W związku z klinczem finansowym negocjacje tkwią od pewnego czasu w martwym punkcie.
Gwiazda „Canarinhos” od lutego nie pojawia się na boiskach Ligue 1 z powodu operacji kostki. W bieżącej kampanii strzelił 18 goli i zaliczył 17 asyst w 29 spotkaniach wszystkich rozgrywek.