Po sięgnięciu po sensacyjne mistrzostwo Anglii z Leicester City, Kanté jako jeden z niewielu otrzymał zgodę na odejście. Francuz przeniósł się o Chelsea, co szybko okazało się być dobrą decyzję, ponieważ dzięki temu ruchowi udało mu się osobiście obronić tytuł mistrzowski. Później nie było już jednak tak łatwo, a duża konkurencja w Premier League dała się we znaki.
Na sytuacji chciało skorzystać Paris Saint-Germain, któremu bardzo zależało na sprowadzeniu pomocnika do stolicy Francji. W grę wchodziły wielkie pieniądze, zarówno dla „The Blues”, jak i samego Kanté, ostatecznie nic z tego jednak nie wyszło. Okazuje się, że sporo do powiedzenia miał w tym temacie sam piłkarz.
- PSG? Czasem najzwyczajniej w świecie nie wiesz, co czeka cię po przeprowadzce, ale wiesz za to, co aktualnie masz w rękach - stwierdził zawodnik w rozmowie z „Canal Football Club”, programie emitowanym na francuskim „Canal+”.
- Wiedziałem, czego mogę się spodziewać w Chelsea, czułem się tam bardzo dobrze. Poza tym, to była przede wszystkim decyzja z piłkarskiego punktu widzenia. Miałem się dobrze w Londynie, a wizja tego projektu bardzo mnie radowała. Właśnie dlatego cieszę się, że mogłem zostać.
Odkąd trafił na Stamford Bridge, 28-latek zanotował już 150 występów w barwach Chelsea. Zdobył w nich 11 goli i zaliczył do tego siedem asyst, głównie jednak imponuje swoją postawą w defensywie.