W tym momencie na Starym Kontynencie rywalizacja toczy się tylko na Białorusi, gdzie właśnie wystartował nowy sezon ligowy. Wszystkie inne rozgrywki zostały przerwane. W kilku przypadkach zawieszenie zostało już przedłużone. Ekstraklasa najpierw miała nie grać do końca marca, a teraz wiadomo już, że przerwa potrwa przynajmniej do 26 kwietnia. Premier League nie pogra z kolei przynajmniej do 30 kwietnia.
Według Schmidta-Chanasita, który jest wirusologiem, to może być dopiero początek zmian w kalendarzach.
- Myślę, że póki co trzeba pożegnać się z piłką. Zakończenie tego sezonu nie jest realne. Spójrzmy na to, co dzieje się w całej Europie i co może jeszcze nadejść. Nawet jeśli sytuacja nie będzie dramatyczna, futbol nie może wrócić. Doprowadziłoby to bowiem do jej pogorszenia.
- Do tego będzie mogło dojść dopiero w pewnym czasie. Myślę, że można go osiągnąć najwcześniej w przyszłym roku.
- Spotkania bez kibiców? One również będą kusiły ludzi do spotykania się. Fani lubią oglądać mecze razem. Jest wiele innych rzeczy, na których trzeba się skupić, o ile w ogóle będzie można mówić o możliwości poluzowania śruby. Wydarzenia rozrywkowe nie mogą być priorytetem. Zwłaszcza te przyciągające tylu ludzi. Nie powinniśmy pewnych spraw lekceważyć - powiedział niemiecki profesor w rozmowie z NDR.