Niesamowity Håland przechodzi do historii Ligi Mistrzów. NIKT tego nie dokonał

fot. Erling Braut Haland I Instagram
Rafał Bajer
Źródło: Transfery.info | OptaJoe

Erling Braut Håland jest absolutną gwiazdą trwającej edycji Ligi Mistrzów. Norweg po raz kolejny wpisał się na listę strzelców, stając się pierwszym w historii nastolatkiem, który strzelał we wszystkich ze swoich pierwszych pięciu występów w Champions League.

Napastnik Red Bulla Salzburg nie przestaje zachwycać. Po tym jak wpisywał się na listę strzelców w poprzednich spotkaniach i robiąc przy tym furorę na krajowym podwórku, niemałym zaskoczeniem mogło się wydawać pominięcie go w składzie na mecz z Genk. Zawodnik doznał jednak ostatnio drobnego urazu, który wykluczył go z ligowej potyczki z St. Polten. Na szczęście kontuzja nie była na tyle poważna, żeby całkowicie wykluczyć jego występ w Belgii, dzięki czemu gracz mógł po raz kolejny przejść do historii.

Drużyna z miasta Mozarta prowadziła już 2:0 i na pół godziny przed końcem spotkania trener zdecydował się wpuścić Hålanda na plac gry. Nie trzeba było długo czekać, by okazało się, iż był to strzał w dziesiątkę. Już po kilku minutach utalentowany Norweg zaliczył asystę przy trafieniu Hwanga Hee-chana, ale najważniejsze jest to, co wydarzyło się w 87. minucie.

Na pięć minut przed końcem meczu ostatni promyk nadziei gospodarzom dał Mbwana Samata, ale już dwie minuty później Håland wziął sprawy w swoje ręce i dobił rywala. Po dwójkowej akcji z Mwepu obaj gracze zdołali się przedostać w pole karne, a 19-latek nie zmarnował dogodnej sytuacji. Posłał piłkę obok bezradnego bramkarza, stając się tym samym pierwszym nastolatkiem w historii Ligi Mistrzów, którzy strzelał bramki w swoich pierwszych pięciu kolejnych występach.

Warto przy tym podkreślić, że rekord dotyczy nie tylko samej Ligi Mistrzów, ale i Pucharu Europy, który był jej poprzednikiem. Gracz nie przestaje zadziwiać, a co istotne - jego przygoda z Champions League wcale nie musi się już kończyć.

Dzięki zwycięstwu nad Genk oraz remisowi Liverpoolu z Napoli, Austriacy wciąż zachowują szansę na wyjście z grupy. Nie będzie to zadanie łatwe, ponieważ muszą wygrać z triumfatorami poprzedniej edycji rozgrywek. „Czerwone Byki” mają jednak nadzieję, że Håland znów popisze się swoimi umiejętnościami strzeleckimi i pomoże im w historycznym awansie.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Jest rewelacją w FC Barcelonie, w 2023 roku odrzucił go Raków Częstochowa. „Nie przeszedł weryfikacji” To jest naprawdę możliwe! Kosta Runjaić „bardzo mocnym” kandydatem klubu z Ekstraklasy „Nie traktujmy go jak dziecko specjalnej troski”. Ekspert bezwzględny dla gracza Legii Warszawa Warta Poznań wybrała nowego trenera. To on zastąpi Dawida Szulczka Kibice nie wejdą na stadion podczas finału Pucharu Polski?! „Nie ma optymistycznych prognoz” Bogusław Cupiał jednak w Wiśle Kraków?! „Szalony pomysł. Doszło do spotkania” Łukasz Piszczek w czołowym klubie Ekstraklasy?! Mateusz Borek go tam widzi

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy