Chilijczyk wciąż nie podpisał nowego kontraktu z Arsenalem, co oznacza, że po zakończeniu zbliżającego się sezonu będzie wolnym agentem. „Kanonierzy” idą w zaparte i nie zamierzają go sprzedawać, zwłaszcza do ligowego rywala, ale Manchester City woli mieć asa w rękawie, by sfinalizować transfer jeszcze tego lata. W tym celu klub z Etihad Stadium jest gotów uczynić napastnika najlepiej zarabiającym piłkarzem w drużynie.
Według informacji podawanych przez „Daily Mail”, Sánchez chciałby zarabiać tygodniowo 400 tysięcy funtów tygodniowo (wcześniej była mowa o 500 tysięcy funtów - między innymi z tego powodu ze starań o 28-latka zrezygnowało PSG). City co prawda nie planuje na ten moment spełnić żądań zawodnika, ale oferuje mu pensję w wysokości 320 tysięcy funtów tygodniowo.
W tę sumę wpisane są różnego rodzaju bonusy, więc jeśli snajper miałby zarobić aż tyle, musiałby spełniać warunki zapisane w umowie. Choć kwocie tej wciąż dużo brakuje do zarobków wymaganych przez gracza, uczyniłaby ona Alexisa najlepiej zarabiającym zawodnikiem na Etihad Stadium. Na ten moment tym mianem może poszczycić się Sergio Agüero, który inkasuje 220 tysięcy funtów tygodniówki.
Jeśli Sánchez zgodziłby się na takie warunki, „The Citizens” mieliby łatwiejszą sytuację w rozmowach z „The Gunners”, ponieważ piłkarz mógłby naciskać na swój klub.
Sytuacja może się rozwinąć w przyszłym tygodniu, w zależności od tego, czy Chilijczyk pojawi się na treningu Arsenalu. Zawodnik miał wrócić do treningów w sobotę, ale termin ten stanął pod znakiem zapytania, ponieważ piłkarz zamieścił na swoim Instagramie zdjęcie z podpisem informującym, że jest chory. Niezależnie od słuszności przyczyny, brak Alexisa na sesji treningowej może wywołać kolejne spekulacje na temat jego przyszłości.
Sánchez ma za sobą znakomitą kampanię, w której często grał na szpicy ataku, co widać również po jego statystykach. W 51 spotkaniach (w tym wszystkich 38 ligowych) zdobył 30 bramek i zaliczył 19 asyst.