Enzo Fernándeza z Chelsea, także z innymi klubami, w tym z Liverpoolem, media łączyły jeszcze w trakcie bardzo udanych dla niego Mistrzostw Świata w Katarze. W kolejnych tygodniach to właśnie londyńczycy uchodzili za najbardziej zdeterminowanego chętnego na jego transfer. Różne źródła przekazywały wiele informacje na ten temat, nie wszystkie były sprawdzone. Ostatnie doniesienia „Recordu” z początku stycznia sugerowały, że „The Blues” zaoferowali Benfice 90 milionów euro plus Hakima Ziyecha. Później temat ucichł.
Teraz César Luis Merlo twierdzi, że Chelsea podjęła jeszcze jedną próbę. Miała ona dać do zrozumienia lizbończykom, że jest gotowa zapłacić 100 milionów euro, a do tego dołożyć wybranego zawodnika. Decyzja należy do prezydenta „Orłów” Rui Costy.
Sam piłkarz nie naciska na transfer, czekając na rozwój sytuacji i ewentualne osiągnięcie porozumienia przez kluby.
Czy dojście do niego zimą jest możliwe? Wydaje się, że szanse na to są małe. Benfica od samego początku dawała do zrozumienia, że pożegna się z 22-letnim pomocnikiem wyłącznie w przypadku aktywowania klauzuli wykupu, która opiewa na 120 milionów euro. Skorzystanie z tego zapisu wiąże się również z ustalonym przez lizbończyków harmonogramem zapłaty za transfer, który najprawdopodobniej nie jest na rękę Chelsea. Dlatego próbuje ona kupić piłkarza poza klauzulą.
***
Benfica wynagrodzi Enzo Fernándeza za odrzucenie oferty Chelsea