Atmosfera w reprezentacji Belgii jest napięta od dłuższego czasu. Już po mundialu w Katarze dochodziło do różnicy zdań pomiędzy poszczególnymi zawodnikami „Czerwonych Diabłów”.
Między innymi dlatego doszło do roszad na ławce trenerskiej i z posadą pożegnał się Roberto Martínez, a schedę po nim przejął Domenico Tedesco.
Niemiec miał tchnąć w drużynę nowego ducha i zakończyć niektóre waśnie.
Wszystko wydawało się wracać na właściwe tory aż do spotkania przeciwko Austrii w ramach eliminacji do EURO 2024.
Ze względu na kontuzję Kevina de Bruyne trzeba było wybrać kapitana, który będzie zastępował gwiazdę Manchesteru City. Selekcjoner uznał, że odpowiednim rozwiązaniem będzie podzielić to pomiędzy dwóch zawodników.
Tak więc przy okazji starcia z Austrią graczy wyprowadzał Romelu Lukaku, a przeciwko Estonii opaska miała trafić w ręce Thibauta Courtois.
Gwiazdor Realu Madryt poczuł się jednak urażony, bo sobotnie starcie to jego setny występ w reprezentacji Belgii. Liczył zatem, że dostąpi zaszczytu wyprowadzania kolegów na to spotkanie.
Inaczej zdecydował jednak Tedesco i obrażony 31-latek nie zjawił się na niedzielnym apelu, by następnie opuścić zgrupowanie drużyny narodowej.
Bramkarz planuje skupić się teraz na swoim ślubie, który już lada dzień.
„Relevo” twierdzi natomiast, że absencja zawodnika Realu Madryt ma związek z kontuzją kolana.