Liga Narodów, czyli kolejny rewolucujny pomysł przeforsowany przez Michela Platiniego, zakłada wyeliminowane meczów towarzyskich, które bardzo często były spotkaniami o tzw. pietruszkę i marginalizowały rolę drużyn narodowych, nie mając przy tym większej atrakcyjności. W zamian za to mają być rozgrywane pojedynki o stawkę, gdyż reprezentacje zostaną podzielone na grupy, mogące zdobywać punkty, walczyć o awans do lepszej stawki, a także rywalizować o dodatkową szansę na zakwalifikowanie się chociażby do Mistrzostw Europy.
Wchodząca w życie od 2018 roku inicjatywa UEFA spodobała się przedstawicielom wszystkich krajowych, europejskich związków piłkarskich, lecz jak się okazuje, nie znajduje akceptacji wśród klubowych szkoleniowców, czemu upust dał właśnie Klopp.
Niemiecki opiekun Borussii Dortmund jest rozczarowany, że UEFA nie spytała o zdanie klubów, w których piłkarze reprezentacji grają na co dzień, gdyż to one są pracodawcami kadrowiczów. Ten fakt zezłościł Kloppa, bowiem twierdzi on, iż cała reforma uderza właśnie w zespoły ligowe.
- Jeśli spytacie mnie, czy pójdę do domu i zacznę świętować, to jesteście w błędzie. To niesamowite, że nikt nie spytał nas o zdanie, mimo że reforma będzie miała wpływ na kondycje i zdrowię piłkarzy, z którymi my pracujemy na co dzień - powiedział Klopp.
- Nie mogę pojąć, jak szybko ten pomysł został zaakceptowany, bez szerszej debaty. Jestem pewien, że panowie podejmujący decyzję inaczej spojrzeliby na całą sprawę, gdyby wciąż byli piłkarzami. Łatwo jest dawać komuś więcej pracy, siedząc na wygodnych fotelach - dodał.