Już pod koniec maja pojawiały się spekulacje mówiące o tym, że Norweg nie zostanie na następny sezon w Realu Sociedad i tym samym będzie włączony do kadry „Los Blancos”. Z czasem hiszpańskie media zaczęły się jednak wycofywać z tych słów i informowały, że Florentino Pérez da 21-latkowi jeszcze 12 miesięcy na dalszy rozwój w Kraju Basków.
Teraz, gdy 13-krotni zdobywcy Pucharu Europy odpadli z Ligi Mistrzów, zapadła decyzja o powrocie ofensywnego pomocnika bądź skrzydłowego, przy jednoczesnym zerwaniu paktu o dwuletnim wypożyczeniu. W związku z tym „Królewscy” mieli już poinformować „Biało-Niebieskich” o swoich zamiarach, a teraz trwają rozmowy w celu zamknięcia całej operacji.
Jednocześnie „AS”, „Marca” i baskijskie wydanie „Mundo Deportivo” przekonują, że siódma siła LaLigi cały czas liczy na to, iż uda się nakłonić madrytczyków do zmiany nastawienia, lecz wydaje się, że klamka już zapadła, a utalentowany gracz wkrótce ponownie zamelduje się w stolicy Hiszpanii.
Według powyższych źródeł wielkim zwolennikiem przyśpieszenia powrotu Martina Ødegaarda jest nie kto inny jak Zinédine Zidane. Francuski trener nie ukrywa bowiem, że już teraz potrzebuje w kadrze kogoś takiego jak swego czasu najdroższy 16-latek w historii futbolu.
„Zizou” doskonale zdaje sobie sprawę ze skali talentu i poziomu rozwoju gracza, który najczęściej operuje w środku pola. W związku z tym chce mieć go w składzie, co jednak mocno gryzie się z planami Realu Sociedad, który także liczył na obecność Norwega w składzie.
22-krotny reprezentant swojego kraju na arenie międzynarodowej w sezonie 2019/2020 wystąpił w 36 spotkaniach. Przez ten czas zdobył siedem bramek i zanotował dziewięć asyst. Wydaje się, że w Realu Madryt zajmie on miejsce typowanego do odejścia Jamesa Rodrígueza.