W niedzielę Tottenham pewnie pokonał Millwall aż 6:0 i zapewnił sobie awans do półfinału FA Cup, w którym zmierzy się z Chelsea. Mimo to spotkania nie będzie raczej dobrze wspominał Harry Kane, który musiał opuścić boisko już po dziesięciu minutach. Napastnik doznał kontuzji tej samej kostki co na początku sezonu i menedżer Mauricio Pochettino nie ukrywał obaw, że zawodnik może już nie wystąpić w obecnym sezonie.
Dokładniejsze badania wykazały, że nie jest to aż tak poważny uraz jak poprzedni, choć nie wiadomo, kiedy piłkarz wróci do gry.
„Możemy potwierdzić, że Harry Kane uszkodził więzadła w prawej kostce w trakcie niedzielnego meczu FA Cup przeciwko Millwall. Kontuzja jest podobna do tej, której napastnik doznał we wrześniu ubiegłego roku w spotkaniu z Sunderlandem, ale nie powinna być tak groźna. Harry zostanie oddany pod obserwację sztabowi medycznemu i będzie przechodził rehabilitację” - czytamy w oświadczeniu klubu.
Poprzedni uraz wykluczył Kane'a z gry na półtora miesiąca. „Koguty” zajmują obecnie drugie miejsce w tabeli Premier League i wciąż muszą walczyć o udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.