Sezon Bundesligi zakończył się nieco ponad tydzień temu, ale mimo to kibice nie mogą narzekać na brak emocji. W piątek dosyć niespodziewanie doszło do roszad na ławce trenerskiej Borussii Dortmund.
Po wewnętrznych konsultacjach uznano, że z należy rozstać się z dotychczasowym szkoleniowcem, czyli Marco Rose. Na jego następcę nie trzeba było czekać zbyt długo.
Ogłoszony został nim w poniedziałkowe popołudnie Edin Terzić. Obyło się bez zaskoczeń, bo praktycznie zaraz po zwolnieniu 45-latka dziennikarze za naszą zachodnią granicą typowali, że to właśnie zdobywca Pucharu Niemiec z sezonu 2020/2021 obejmie zespół.
Były asystent między innymi Luciena Favre, a ostatnio dyrektor techniczny wicemistrza kraju, parafował kontrakt do 30 czerwca 2025 roku.
- W miniony weekend przeprowadziliśmy z Edinem Terziciem kilka intensywnych rozmów i teraz jesteśmy przekonani, że decyzja o postawieniu na niego w roli trenera pierwszej drużyny jest właściwa. On doskonale zna nasz klub, środowisko oraz dużą część drużyny. Wie, jakie zmiany chcemy wprowadzić, aby móc zaoferować naszym kibicom taką grę, której oni oczekują. Kolejny sezon to dla nas nowy start. Chcemy dążyć do realizacji wszystkich zamierzonych celów - przyznał dyrektor sportowy Sebastian Kehl.
Dla Terzicia jest to pierwsze samodzielne wyzwanie w pracy trenerskiej na pełen etat. Wcześniej, czyli pomiędzy grudniem 2020 a czerwcem 2021 roku, tymczasowo odpowiadał za wyniki Borussii Dortmund. Wówczas jego zespół zdobył wspomniany Puchar Niemiec, a poza tym awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Nowy sternik wicemistrza Niemiec nie powinien narzekać na brak wzmocnień. Do tej pory zespół z Signal Iduna Park zdążyli zasilić już Niklas Süle, Nico Schlotterbeck, Salih Özcan oraz Karim Adeyemi.