Władze klubu z zachodniej Francji podjęły taką decyzję w związku ze skazaniem piłkarza przez sąd na cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu za dotykanie kobiety w klubie nocnym czwartego grudnia ubiegłego roku. Oskarżony przyznał się do zarzucanego mu czynu.
Sprawa 28-latka doprowadziła siódmego marca do dymisji szkoleniowca zespołu, Abdela Bouhazama, który na przedmeczowej odprawie bagatelizował sprawę.
- To nie jest nic poważnego. Wszyscy dotykaliśmy kobiety - rzekł trener, nawiązując do problemów swojego podopiecznego i niejako usprawiedliwiając jego wystawienie w podstawowym składzie.
Następnie po przedostaniu się tej wypowiedzi do mediów, pod presją opinii publicznej, 54-latek zrezygnował z pełnionej funkcji.
Lewy obrońca nie był jednak ważną postacią ostatniej drużyny kończącego się sezonu Ligue 1.
Łącznie zanotował sześć występów, co przełożyło się na 204 minuty. W wyjściowej jedenastce znajdował zaledwie dwukrotnie.
Jak na tak mało istotnego zawodnika, to Chetti przysporzył swemu byłemu już pracodawcy bardzo dużo problemów.
Do wyżej wymienionych należy dodać jeszcze zakaz transferowy, który będzie obowiązywał przez dwa następne okienka.
Wiąże się on z tym, że według Espérance, poprzedniego klubu Algierczyka, ten rozwiązał nim latem ubiegłego roku kontraktu wbrew prawu. Do takiego stwierdzenia przychyliła FIFA, lecz Angers postanowiło odwołać się od tej decyzji do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu w Lozannie.