W marszu po fotel zwierzchnika sześciokrotnego triumfatora Copa Libertadores i 35-krotnego mistrza kraju emerytowany ofensywny pomocnik pokonał Andrésa Ibarrę.
W demokratycznym akcie wzięło udział ponad 46 tysięcy uprawnionych do głosowania członków („socios”) Boca Juniors, co stanowi absolutny rekord frekwencji w Argentynie.
Przy kandydaturze byłego zawodnika FC Barcelony i Villarrealu krzyżyk postawiło ponad 30 tysięcy wyborców, co stanowiło 65,3 procent wszystkich głosów.
34,4 procent to zwolennicy Ibarry, co w sumie dało niespełna 16 tysięcy głosów. Pozostała cząstka (0,3 procent) to głosy nieważne.
Były to drugie co do wielkości wybory na prezydenta klubu na świecie. Do tej pory nie do przebicia pozostaje 2010 rok, kiedy wybrano Sandro Rosella na urzędującego w „Dumie Katalonii”. Z urn członkowie komisji musieli przeliczyć ponad 57 tysięcy kart.
Riquelme przez ostatnie cztery lata piastował funkcję wiceprezesa Boca Juniors. Teraz awansował na szczyt struktury jako następca Jorge Amora Ameala.
Pod rządami ustępującego 75-latka ekipa z Buenos Aires dodała do gabloty dwa mistrzostwa Argentyny, Puchar Argentyny, dwa Puchary Ligi Argentyńskiej oraz Superpuchar Argentyny.
W niedawno zakończonym sezonie „Xeneizes” dotarli do finału Copa Libertadores, ale musieli uznać wyższość Fluminense. Co ciekawe, zabraknie ich w następnej edycji tego turnieju. Ze względu na odległą lokatę w Primera División pozostało im rywalizować o udział w Copa Sudamericana.