Obecna sytuacja pandemiczna na świecie w znaczącym stopniu wpływa na rozgrywki piłkarskie. W Anglii kibice co prawda wrócili na stadion, ale problemy w innych obszarach nie zniknęły. Jednym z nich jest wyjazd piłkarzy na zgrupowanie kadr narodowych, które odbędą się w następnym tygodniu.
W ostatnich dniach trwała dyskusja nad tym, czy kluby powinny puścić swoich graczy, jeśli musieliby się oni udać do kraju, znajdującego się na czerwonej liście Wielkiej Brytanii. W takim przypadku, gracz powracający do zespołu musiałby udać się na 10-dniową kwarantannę, przez co nie zagrałby w kilku spotkaniach.
Szacuje się, że w Premier League takich zawodników jest 50-60. W tej sprawie drużyny doszły do porozumienia i za sprawą oficjalnej strony ligi wydano oświadczenie w tej sprawie.
„Kluby Premier League dziś niechętnie, ale jednogłośnie zdecydowały się nie pozwalać na wyjazd zawodnikom na mecze międzynarodowe rozgrywane w krajach z czerwonej listy w następnym miesiącu. Decyzja, która jest silnie wspierana przez Premier League, będzie dotyczyć prawie 60 graczy z 19 klubów, którzy mieli udać się do 26 krajów z czerwonej listy podczas wrześniowej przerwy na kadrę” - oświadczono.
„Odbyły się szeroko zakrojone dyskusje zarówno z FA, jak i rządem w celu znalezienia rozwiązania, ale ze względu na bieżące obawy dotyczące zdrowia publicznego związane z podróżnymi z krajów z czerwonej listy, nie przyznano żadnego zwolnienia. Gdyby po powrocie z krajów z czerwonej listy wymagano poddania kwarantannie, nie tylko wpłynęłoby to znacząco na dobro i kondycję zawodników, ale także nie byliby oni dostępni do przygotowania się i gry w dwóch kolejkach Premier League, europejskich pucharach i trzeciej rundzie EFL Cup”- dodano.
Na czerwonej liście Wielkiej Brytanii znajduje się obecnie 60 krajów - w tym Egipt, Brazylia, Meksyk, Argentyna czy Urugwaj.