Szwajcarski szkoleniowiec związał się z niemieckim stołecznym klubem, który przed rokiem zakończył sezon na czwartej pozycji w tabeli 2. Bundesligi. W niedawno zakończonych rozgrywkach działacze zbyt mocno nastawili się na awans, zwalniając pierwszego szkoleniowca, Jensa Kellera, gdy zespół był na czwartym miejscu. Ostatecznie – z innym trenerem – skończyli na ósmej pozycji.
Włodarze Unionu doszli do wniosku, że to zbyt niska pozycja i muszą dokonać kolejnej zmiany na stanowisku pierwszego szkoleniowca. Z tego względu zdecydowano się na powierzenie obowiązków pierwszego trenera Fischerowi.
52-latek od 2015 do 2017 roku prowadził FC Basel. Wcześniej miał okazję do pracy z takimi ekipami jak: FC Zurych czy FC Thun. Jeśli chodzi o karierę piłkarską, to Fischer przez całe życie grał w ojczyźnie dla wspomnianego Zurychu i FC St. Gallen.
- Oferta Unionu była dla mnie bardzo zaskakująca i zachwycająca. Szwajcarscy trenerzy zostawili już kilka interesujących śladów w historii niemieckiego futbolu i mam nadzieję, że dodam kolejny. Warunki do pracy w Unionie są doskonałe, klub ma wielkie ambicje, do rozpoczęcia sezonu wciąż pozostaje trochę czasu. Mam zamiar go mądrze wykorzystać, by do rozgrywek przystąpić z silnym i dominującym zespołem – powiedział Fischer.
W pewnym momencie Fischer był jednym z kandydatów najmocniej łączonych z objęciem Legii Warszawa. Teraz jest już jasne, że 52-latek nie poprowadzi mistrza Polski.