Przed rozstrzygającą kolejką beniaminek potrzebował niemalże cudu. Jego pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej było bowiem uzależnione od dwóch spotkań. Z jednej strony „Miedziowi” potrzebowali wygranej z Wisłą Kraków, a jednocześnie musieli liczyć na wygraną z Zagłębiem Sosnowiec w meczu z Wisłą Płock. Swoje zdanie wykonali, ale drugi beniaminek zaledwie zremisował z „Nafciarzami” (0:0).
Miedź Legnica oficjalnie pożegnała się z Ekstraklasą już po jednym sezonie, ale i tak zdołała zapisać się na kartach historii polskiego futbolu. Po pierwsze, mimo wielu nieprzychylnych okoliczności, nie zwolniła szkoleniowca, Dominika Nowaka. 47-latek przepracował całe 37 spotkań. Ta sztuka udała się tylko ośmiu innym trenerom.
Po drugie, poprzez spadek Miedzi i wspomnianego Zagłębia, pierwszy raz w historii Ekstraklasy mieliśmy do czynienia z podwójnym zdegradowaniem beniaminków - we wcześniejszych sezonach spadał co najwyżej jeden.
W całym sezonie legniczanie zdobyli 40 punktów. W 37 meczach strzelili 40 bramek (najmniej w lidze) i stracili 65 (drugi najgorszy wynik). Do bezpiecznej pozycji zabrakło im jednego punktu.