Beniaminek Ligue 1 na początku letniego okna transferowego sprowadził do zespołu Adriana Grbica, za którego wyłożył około dziesięciu milionów euro, dokonując tym samym swojego największego zakupu w historii. Teraz, po rozegraniu pięciu ligowych spotkań, „Morszczuki” doszły do wniosku, że potrzebują kogoś do pary dla Austriaka.
Ich wybrańcem jest Terem Moffi, przez ostatnie pół roku związany z KV Kortrijk. Belgowie na jego angaż wyłożyli zaledwie 150 tysięcy euro, by teraz zarobić na odejściu Nigeryjczyka aż osiem milionów, co stanowi ich jak dotąd największą sprzedaż.
Poza tą kwotą, w przyszłości na konto byłego pracodawcy 21-latka trafić mogą jeszcze bonusy, których wypłata uzależniona jest od osiągnięć zespołowych oraz indywidualnych. Jeśli zaś atakujący ponownie zmieni klub, „De Kerels” będą mogli liczyć na 10-20% od sumy transferu.
Dla Lorient zakup ten wiąże się z drugim wydatkiem w historii klubu. W efekcie w ataku zespołu lada moment będzie występowało dwóch najdroższych piłkarzy.
Moffi w koszulce byłej już drużyny uzbierał 11 występów okraszonych pięcioma trafieniami. Wcześniej grał on na Litwie, broniąc barw Kauno Žalgiris oraz FK Riteriai.
Lewonożny zawodnik nie tak dawno znajdował się na celowniku chociażby szkockich Rangersów, ale finalnie trafił do Ligue 1.