Prezydent "Blucerchiatich", Massimo Ferrero, wziął udział w konferencji prasowej, na której mówił o zawodnikach, którzy podpisali nowe umowy. De Silvestri przedłużył swój kontrakt do 2019 roku, natomiast pozostała dwójka do 2020.
- De Silvestri? To pierwszy zawodnik, którego ściągnąłem po moim przybyciu do tego klubu. Wtedy myślałem, że jest naszym zawodnikiem na stałe, jednak okazało się, że to tylko współwłasność - powiedział ekscentryczny Włoch.
- Éder? Bardzo go lubię. Cieszę się, że jest naszym graczem i cieszę się, że z nami zostaje, choć zasługuje na wielki klub. Chcę, żeby był szczęśliwy, niezależnie od tego, czy oznacza to pozostanie w Sampdorii, czy odejście do lepszego zespołu. Przez niektórych jesteśmy uznawani za prowincjonalny klub, gazety dzielą drużyny na te wyższego i niższego szczebla. Wiele mówiło się o odejściu Édera do Interu, ale uważam, że nie mamy czego zazdrościć "Nerazzurrim".
- Cały czas udowadniamy naszą wartość, w naszym klubie gra wielu świetnych piłkarzy. Jak dla mnie Éder jest wart 100 milionów euro, ale nie potrzebuję pieniędzy. Sprzedaję zawodników tylko za dobrą sumę, inaczej zatrzymujemy najlepszych graczy. Żadnych zniżek.
- Soriano? Cieszę się, że przedłużył kontrakt. Od roku męczyłem go ciągłym powtarzaniem, że musi więcej strzelać. Wiem, że potrafi zdobywać bramki. Widzieliście gola Florenziego z Barceloną? Soriano jest mistrzem, również tak potrafi.
- Czuję się podekscytowany, kiedy oglądam mecze "Sampy". Chciałbym, żeby moi piłkarze byli pamiętani tak, jak Roberto Mancini czy Gianluca Vialli. Nigdy nie chciałem przetrzymywać nikogo na siłę, ale sprzedaję piłkarzy tylko za dobrą cenę, bez promocji.