Szkocki pomocnik zapracował sobie na przestrzeni ubiegłych lat na uzyskanie statusu legendy Celticu za sprawą sięgnięcie z klubem aż po dziesięć mistrzostw kraju oraz prezentowania na boisku nieustępliwej postawy, która często kończyła się napomnieniem go przynajmniej żółtą kartką.
Takiego walecznego Scotta Browna nie zobaczymy już jednak na żadnym profesjonalnym poziomie, ponieważ w trakcie obecnych rozgrywek rozwiązał kontrakt z Aberdeen i następnie ogłosił decyzję o zakończeniu kariery piłkarskiej.
36-latek, przed nastaniem tego momentu, przygotowywał się do podjęcia nowego wzywania poprzez sprawowanie funkcji asystenta w „The Dons” i teraz, stosunkowo szybko, przystał na propozycję rozpoczęcia pracy w charakterze pierwszego menedżera Fleetwood Town FC.
- Cieszę się, że zostałem mianowany głównym trenerem w Fleetwood Town. To dla mnie świetna okazja do sprawdzenia się w naprawdę ekscytującym klubie. Nigdy nie ukrywałem, że zawsze bardzo chciałem spróbować zarządzać zespołem i nie mogę się doczekać spotkania z graczami oraz sztabem. Teraz zaczyna się ciężka praca i już nie mogę się doczekać pierwszych zajęć - powiedział Szkot.
Ekipa z Highbury Stadium zakończyła sezon cudem utrzymując się na poziomie League One, dzięki korzystniejszemu bilansowi bramkowemu od FC Gillingham.
Władze angielskiego klubu liczą na to, że po zatrudnieniu Browna nie będą musieli w kolejnych rozgrywkach drżeć do samego końca o los drużyny, której celem będzie uplasowanie się przynajmniej w środku stawki.