Reprezentant Ukrainy jest wychowankiem zespołu „Górników”. Na przestrzeni kilku sezonów nie udało mu się jednak w nim przebić na dłużej do wyjściowego składu. Dlatego po zaliczeniu udanego pobytu na wypożyczeniu w FK Mariupol przystał w połowie 2020 roku na propozycję otrzymaną ze strony Ferencvárosu.
Skrzydłowy stał się stosunkowo szybko ważnym członkiem węgierskiej drużyny i w znaczącym stopniu przyczynił się do wywalczenia przez nią trzech mistrzostw kraju.
Zbrojna napaść Rosji na Ukrainę sprawiła, że jego pozycja w zespole uległa pogorszeniu po tym, jak odmówił on gry w ekipie prowadzonej przez Stanisława Czerczesowa.
26-letni piłkarz dał się jednak po paru tygodniach absencji namówić do powrotu i dokończył zmagania, po których został odstawiony na boczny tor przez byłego szkoleniowca między innymi Legii Warszawa.
W tej sytuacji stało się jasne, że Ołeksandr Zubkow będzie musiał tego lata zmienić pracodawcę. Ferencváros nie palił się do ułatwienia mu wykonania stosownego ruchu. Z tego powodu dopiero teraz zdołał wydostać się z węgierskiego klubu na rzecz zaliczenia powrotu do Szachtara Donieck.
„Górnicy” musieli wyłożyć dwa miliony euro na pozyskanie wychowanka. Z kolei ten po zaliczeniu testów medycznych związał się z macierzystym zespołem do 30 czerwca 2027 roku.
W ten sposób skrzydłowy został piątym letnim wzmocnieniem uczestnika fazy grupowej Ligi Mistrzów po wcześniejszym zakontraktowaniu Nevena Đuraska, Andrija Totowyckiego, Petro Stasiuka i Bohdana Mychajliczenki.
26-letni zawodnik zakończył swoją przygodę z Ferencvárosem na 19 zdobytych bramkach i 23 zaliczonych asystach w 110 występach.