Julián Malatini urodził się w argentyńskiej Córdobie i dotychczas grał jedynie w ojczyźnie. Swoje pierwsze futbolowe kroki stawiał w zespole CA Tallares, a potem przeniósł się do klubu Defensa y Justica - początkowo w ramach wypożyczenia, a później już na stałe.
Po rozegraniu 50 spotkań w argentyńskiej Superlidze 22-latek zdecydował się opuścić ojczyznę, a ściągnąć go do siebie postanowił Werder Brema, czyli aktualnie 13. drużyna w Bundeslidze.
Na transfer Malatiniego na pewno wpływ miały kontuzje podstawowych defensorów Werderu - Amos Piper złamał kostkę i wypadł z gry na dłuższy czas, a Miloš Veljković zmaga się z problemem z kolanem i aktualnie również jest niedyspozycyjny. W takich okolicznościach ten, mierzący 191 centymetrów wzrostu, stoper może szybko wskoczyć do pierwszego składu.
- Julián jest obiecującym młodym talentem, na którego mieliśmy oko już od jakiegoś czasu i wierzymy, że możemy go wykorzystać zarówno na pozycji środkowego obrońcy, jak i na prawej stronie. Cieszymy się, że już teraz do nas dołączył - powiedział kierownik drużyny, Clemens Fritz.
- Gra w Europie to marzenie każdego piłkarza w Ameryce Południowej. Gdy usłyszałem o zainteresowaniu ze strony Werderu, od razu stało się dla mnie jasne, że chcę skorzystać z tej szansy. Bundesliga to jedna z największych lig na świecie. Nie mogę się doczekać, kiedy po raz pierwszy wejdę na boisko - zadeklarował z kolei Malatini.
Co ciekawe, pomóc 22-latkowi w aklimatyzacji w Niemczech ma pomóc były piłkarz Werderu, który aktualnie jest asystentem w jego rezerwach, czyli Nelson Valdez.