Drużyna popularnych „Wilków” od wygranej rozpoczęła obecny sezon, ale potem zanotowała serię ośmiu ligowych meczów bez zwycięstwa. Władze klubu za słabe wyniki osiągane przez zespół obarczyli naturalnie trenera - Dietera Heckinga, który po porażce z Darmstadt (1:3) pożegnał się ze swoją posadą.
Zmiana szkoleniowca nie poprawiła sytuacji w niemieckiej drużynie, co w efekcie doprowadziło do kolejnych decyzji zarządu Wolfsburga. Tym razem padło na Klausa Allofsa, który po czterech lat pożegnał się ze sprawowaniem funkcji dyrektora sportowego.
- Dla mnie osobiście jest to jeden z najsmutniejszych dni w życiu. Po intensywnych dyskusjach w ostatnim tygodniu doszliśmy do wniosku, że musimy się rozstać. Zespół po moim kierownictwem nie zdołał zrobić kolejnego kroku ku szczytowi Bundesligi oraz utrzymania miejsca w gronie najlepszych drużyn w Europie - powiedział 60-latek.
- Od pierwszego dnia czułem się komfortowo w Wolfsburgu. Bardzo szybko udało nam się osiągnąć sukcesy sportowe i ekonomiczne. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że wróciliśmy do europejskich pucharów i w minionym sezonie awansowaliśmy do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, w którym przegraliśmy z Realem Madryt. Wcześniej wywalczyliśmy też tytuł wicemistrza kraju i sięgnęliśmy po Puchar i Superpuchar Niemiec. Wszystko to doprowadziło do sukcesu gospodarczego i rekordowego transferu Kevina de Bruyne do Manchesteru City - dodał Allofs.
Na razie nie wiadomo, kto zostanie nowym dyrektorem sportowym „Wilków”. W gronie faworytów do objęcia tej posady wymienia się Jensa Todta, Horsta Heldta, a nawet Matthiasa Sammera.