20-latek pokazał się skautom na tegorocznych mistrzostwach świata do lat 20, które w czerwcu rozgrywane były w Nowej Zelandii. Choć reprezentacja Węgier odpadła już w 1/8 finału, on sam okazał się najlepszym strzelcem turnieju, kończąc udział w nim z pięcioma bramkami na koncie. Tyle samo miał Ukrainiec Wiktor Kowałenka.
Młody napastnik przez całe lato - zwłaszcza przez ostatnie dni okna - otrzymywał oferty, a Győri ETO FC nie zamierzało blokować transferu podopiecznego, żądając około miliona euro. Zgłaszały się po niego kluby z Belgii, Francji, Anglii, Hiszpanii i Rosji, ale za każdym razem albo brakowało konkretnego działania albo coś nieoczekiwanie komplikowało negocjacje.
Najbliżej ściągnięcia Mervó były Rayo i Palermo, z którymi piłkarz osiągał już porozumienie. Z klubem z Półwyspu Iberyjskiego miał już osiągnięte wstępne porozumienie, ale ten na koniec się rozmyślił. Włosi natomiast wydawali się zachwyceni Węgrem, sztab szkoleniowy pozytywnie go ocenił, ale kluczowa decyzja należała do prezydenta klubu. Maurizio Zamparini zupełnie zignorował jednak sprawę.
Mervó trenuje już ze swoją nową drużyną, ale w oficjalnych rozgrywkach zagra dopiero w styczniu, gdy okno transferowe się otworzy, a Sion będzie mógł go zarejestrować.