Przed startem sezonu 2022/2023 ekipa ze Śląska mierzyła w powrót do Ekstraklasy. Wydaje się jednak, że nie nawiąże ona walki o awans. Na dwie kolejki przed końcem strata do miejsca barażowego wynosi aż cztery punkty i tylko szczęśliwy zbieg okoliczności może jeszcze uratować kampanię.
6 września poprzedniego roku prezes Bogdan Kłys zatrudnił Dariusza Żurawia w miejsce Mirosława Smyły po kiepskim starcie. Miało być lepiej, ale zbyt częste potknięcia i gubienie punktów w wielu zremisowanych meczach utrudniło misję w spełnieniu ambitnego celu.
Dlatego też Podbeskidzie już teraz wertuje na rynku, chcąc ponownie nadać impuls do walki. Według Włodarczyka następcą byłego menedżera Lecha Poznań może zostać mianowany Pavol Staňo.
Między stronami miało już dojść do wstępnych rozmów w ramach współpracy. Słowak cieszy się też sympatią innych ekip, a to wszystko za sprawą słodko-gorzkiego okresu w Wiśle Płock.
Jeszcze po pierwszych ośmiu kolejkach „Nafciarze” pod jego wodzą szczycili się liderem Ekstraklasy. Późniejsze ruchy transferowe klubu przyczyniły się jednak do znacznego pogorszenia formy zespołu - do tego stopnia, że na jedną serię gier przed końcem zmagań Wisła okupuje strefę spadkową.
Staňo rozstał się z drużyną przy Łukasiewicza za porozumieniem stron i czeka na nowe wyzwanie.
Przed debiutem w roli szkoleniowca w kraju nad Wisłą w bieżącym sezonie 45-latek pracował w MŠK Žilina.