W tej chwili największymi zarobkami na Allianz Arena pochwalić może się Robert Lewandowski, który inkasuje dziewięć milionów euro rocznie (tak naprawdę około 20 milionów euro brutto). Problem w tym, że 27-letni piłkarz z Kraju Kawy na Camp Nou pobiera roczną pensję w wysokości 11 milionów euro, a jak już wcześniej donosili dziennikarze z Brazylii oraz Hiszpanii, Barcelona chce, aby Niemcy przejęli całą gażą na siebie. W zamian Katalończycy mieliby zgodzić się na wypożyczenie z opcją kupna.
Początkowo taka oferta wydawała się niezwykle korzystna dla wszystkich stron, lecz obecnie napotkano pewne komplikacje. Mianowicie, według „AS-a” najlepsza ekipa ubiegłego sezonu LaLiga żąda od „Gwiazdy Południa” zapłacenia dodatkowo pewnej kwoty, która pozwoliłaby im na zamortyzowanie kosztów transferu, który w styczniu 2018 roku pochłonął 145 milionów euro. Na to mistrzowie Niemiec nie chcą się zgodzić.
Jakby tego było mało, sprzeciw wobec pokrywania pełnego wynagrodzenia skrzydłowego mogącego grać jako ofensywny pomocnik wyraziło konsorcjum Bayernu Monachium, w którego skład wchodzą m.in. Audi oraz Deutsche Telekom. W tym kontekście niewiele zmienia fakt, że na jego czele stoi Karl-Heinz Rummenigge, mocodawcy obawiają się bowiem, że taki zabieg zaburzyłby drabinkę płacową w klubie i mógłby wpłynąć na niezadowolenie kluczowych graczy, w tym Roberta Lewandowskiego czy Manuela Neuera.
Konkludując, transfer Philippe Coutinho do Bayernu Monachium mocno się komplikuje, co może wykorzystać Paris Saint-Germain, które również chce Brazylijczyka. Niemniej, okno transferowe zarówno w Niemczech, jak i Francji wygasa dopiero 2 września, zatem oba kluby mają sporo czasu na wypracowanie porozumienia na zadowalających warunkach.
Piłkarz, który nie tak dawno świętował wygraną w Copa América, w sezonie 2018/2019 rozegrał 54 spotkania, zdobył 11 bramek i posłał pięć kluczowych podań.