O planach „Dumy Katalonii” wobec kryzysu związanego z koronawirusem informowaliśmy już wczoraj. Władze „Blaugrany”, wykorzystując rozwiązanie znane w Hiszpanii jako ERTE, czyli postępowanie czasowej regulacji zatrudnienia, chcą obniżyć pensje zawodników wszystkich sekcji o 70%.
Jak podaje jednak dzisiaj RAC1, na to nie zgadzają się zawodnicy. Choć są oni skłonni negocjować w tej sprawie z klubem, to ich propozycja zakłada redukcję gaż o 30%.
Sprawa jest skomplikowana, bo dotyczy nie tylko pierwszej drużyny. Jej kapitanowie są wyrozumiali dla sytuacji klubu, ale nie wszyscy pozostali zawodnicy twierdzą podobnie. Barcelona to klub wielosekcyjny i konsensus musi zostać osiągnięty między wszystkimi najważniejszymi drużynami: pierwszego zespołu, Barçy B, ekipy kobiet, Juvenil A oraz sekcjami koszykówki, piłki ręcznej, hokeja i futsalu.
Trwa więc impas, który klub musi rozwiązać jak najszybciej. Obecnie na wynagrodzenia „Blaugrana” wydaje bowiem 642 miliony euro, co stanowi 61% całego budżetu. Aż 552 miliony „Duma Katalonii” przeznacza na wynagrodzenia pierwszego zespołu, a 90 milionów na resztę sportów.