A że nikt nikogo zabić nie chciał, to skończyło się podziałem punktów. "Czarne Antylopy" mimo wszystko były zespołem lepszym, ale zabrakło trochę determinacji. Zdobyte bramki nie pobudzały Angoli do bardziej zdecydowanych ataków. Wprowadzały natomiast - szczególnie w defensywie gospodarza poprzednich mistrzostw - pewien rodzaj rozprężenia.
Za każdym razem ten letarg potrafili wykorzystać Sudańczycy, a konkretnie Ahmed Bashir. Tak jak Mateus w zespole Angoli, tak i Bashir skompletował dwa trafienia. Te mistrzostwa znamionują się tym, że często obrona gubi się w polu karnym. Nie ma komu wybić piłki, ta trafia pod nogi rywala i katastrofa gotowa. Tak było też przy drugim wyrównującym golu Sudanu.
Końcówka była dobrym zwieńczeniem nie najgorszego - szczególnie pod względem zdobytych goli - widowiska. Zobaczyliśmy trochę otwartego futbolu. Choć kalkulację w poczynaniach Angoli było trochę widać. Z czterema punktami są w bardzo dobrym położeniu, a strata jednego z nich kosztem mocniejszego przyciśnięcia Sudanu mogła mocno skomplikować losy "Czarnych Antylop". "Antylop", które w wypadku porażki Burkina Faso w drugim dzisiejszym meczu będą już o włos od 1/4 finału.
---
Sudan - Angola 2:2 (Bashir 33' 73' - Mateus 5' 50' (karny))
Gracz meczu: Mateus Contreiras Alberto (Angola)
PNA 2012: Sudan - Angola 2:2
Może i poziom sportowy Pucharu Narodów Afryki się nie podniósł, ale emocji mimo to mamy co niemiara. Angola z Sudanem stoczyła walkę na noże o trzy punkty.