Przed czterema laty „Górale” spadli od I ligi i od tego czasu cały czas starają się wrócić do piłkarskiej elity. W bieżącym sezonie ekipa z Bielska-Białej przewodzi jednak tabeli i tym samym jest na dobrej drodze do awansu, a jest o co grać.
Według „Przeglądu Sportowego”, jeśli gracze osiągną postawiony przed nimi cel, mogą zainkasować w sumie 1,5 miliona złotych. Największa część powędruje na konta zawodników z największą liczbą minut w trwających rozgrywkach.
– Sytuacja jest czytelna, każdy w drużynie wie, o co gra. Nie zamierzamy też później dokonywać rewolucji w kadrze – zapewnił Bogdan Kłys, prezes Podbeskidzia.
To tłumaczyłoby ostatnią serię nowych umów, które podpisali Marko Roginić, Aleksander Komor, Michał Rzuchowski i Filip Modelski.
Dwukrotni półfinaliści Pucharu Polski nie zamierzają po sezonie dokonywać wielu transferów, co jednak nie oznacza, że nie mają planów przeprowadzenia kilku wzmocnień.
– Jeśli dostaniemy się do ekstraklasy, będziemy chcieli wzmocnić zespół, ale to nie będą hurtowe zakupy. Jestem przygotowani na pięć transferów. Szukamy między innymi lewego stopera. Jesteśmy w kontakcie z jednym z węgierskich obrońców, rozmawialiśmy z nim już wcześniej, ale zaznaczył, że chce grać w ekstraklasie. Przyda nam się także defensywny pomocnik oraz zwiększenie konkurencji na skrzydłach – dodał sternik klubu.
Podbeskidzie obecnie ma na swoim koncie 43 „oczka”, tyle samo co Warta Poznań. I to właśnie te dwie ekipy na dwanaście kolejek przed końcem zmagań w I lidze są typowane do awansu.