Manchester United wiązał z Francuzem spore oczekiwania jeszcze w czasie, gdy ten występował w klubowej akademii. Mimo to pomocnik nie mógł przebić się do pierwszej drużyny i po wygaśnięciu kontraktu przeniósł się do Juventusu. Tam dojrzał piłkarsko i po czterech sezonach wrócił na Old Trafford, lecz już jako najdroższy piłkarz świata. Jego były kolega z United, Darren Fletcher, wyjawia jednak, dlaczego pierwszy pobyt gracza w Anglii nie był udany.
- Kiedy miałem problemy zdrowotne, poszedłem pomagać trenerom w rezerwach. Mieliśmy tam wtedy Paula Pogbę, Jesse'iego Lingarda czy Ravela Morrisona. Pogba grał nieco wyżej, bliżej ataku - stwierdził Fletcher w studiu „Sky Sports”.
- Czuliśmy wtedy, że ten chłopak może wygrywać dla nas mecze, ale to szło w parze z tym, że w ogóle nie był zdyscyplinowany, by grać w środku pola. Wróćmy choćby do słynnego meczu, kiedy w zasadzie nie było go z nami w Blackburn. Paul siedział na ławce, ale szef wolał wystawić w pomocy Park Ji-Sunga i Phila Jonesa. Mieliśmy wątpliwości czy jest na tyle zdyscyplinowany, żeby grać w rezerwach, a co dopiero w pierwszym zespole.
Szkot przyznaje jednak, że obecnie Pogba jest znacznie dojrzalszy i paradoksalnie potrzebuje teraz więcej swobody na boisku.
- Lubię na niego patrzeć, gdy gra z boku w trójce pomocników i może kreować. W Juventusie grał bliżej lewej strony, tutaj mógłby współpracować z Martialem. Pogba z łatwością mógłby zbiegać na skrzydło lub wchodzić w pole karne, to wysoki chłopak. Chciałbym go zobaczyć mającego więcej swobody na wyrażenie siebie.