Zatrzymanie Argentyńczyka to od dłuższego czasu jeden z priorytetów kierownictwa Interu. Obecny kontrakt obowiązuje co prawda do połowy 2021 roku, ale znajduje się w nim klauzula, która pozwala zagranicznym klubom wykupienie gracza za 110 milionów euro. Obowiązuje ona wyłącznie przez pierwsze dwa tygodnie lipca, lecz kwota, która niegdyś mogła być uznana za zaporową, teraz nie robi na gigantach aż takiego wrażenia.
Rozmowy trwały, choć między innymi Real Madryt trzymał nieustannie rękę na pulsie, licząc, że uda mu się przekonać snajpera do wstrzymania się z decyzją. Wygląda jednak na to, że ta sztuka się nie udała.
Żona kapitana „Nerazzurrich” oraz jego agentka, Wanda Nara, dała szefostwu madrytczyków sporo do myślenia. W nocy z piątku na sobotę opublikowała bowiem wpis na portalu społecznościowym, w którym dała znaczący sygnał co do przyszłości napastnika.
„Jest 00:30, a ja wciąż czytam warunki przedłużenia umowy dla Mauro Icardiego” - napisała agentka.
„La Gazzetta dello Sport” jest przekonana, że to ostateczny dowód na to, że Icardi zostanie w Interze na dłużej. Już wcześniej pojawiły się informacje o tym, że klub przesłał zawodnikowi dokumenty do sprawdzenia przed podpisaniem. Nowy kontrakt ma obowiązywać do połowy 2023 roku i przyniesie graczowi podwyżkę. Obecna pensja wynosi 4,5 miliona euro rocznie plus bonusy, a dziennik twierdzi, że wkrótce będzie opiewała ona na ponad 5,5 miliona. Mowa tu najprawdopodobniej o kwocie siedmiu milionów za sezon plus zmienne, zależne od wyników.
Na razie nie wiadomo, co stanie się z klauzulą odejścia. Bardzo wątpliwe, by Inter zgodził się na zachowanie obecnej, dlatego można się spodziewać, iż została ona co najmniej podwyższona. Niewykluczone jednak, że strony zupełnie zrezygnowały z zapisu.