Reprezentant Ukrainy nie skorzystał z furtki otworzonej przez FIFA i nie opuścił struktur „Górników” w trakcie ostatnich okienek transferowych, co umożliwiło mu zostanie wiodącą postacią w szeregach rodzimego klubu.
Mychajło Mudryk otrzymał szczególnie pole do popisu w rozgrywkach Ligi Mistrzów, gdzie zwrócił na siebie uwagę wysłanników czołowych europejskich drużyn.
Spośród nich najbardziej konkretny oraz zdeterminowany okazuje się Arsenal, który po wyrażeniu wstępnego zainteresowania skrzydłowym przeszedł do rozmów z Szachtarem Donieck w kwestii ustalenia warunków zimowego transferu blisko 22-letniego piłkarza, co potwierdził prezes klubu.
- Negocjacje trwają. Dostajemy oferty, ale nie są takie, które chcielibyśmy widzieć na naszym stole. Teraz, dosłownie za pięć minut, będę miał rozmowę telefoniczną z Arsenalem. Jesteśmy otwarci na negocjacje, gotowi do wymiany pomysłów i liczb. Jeśli się zgodzimy, niech tak zostanie. Jeśli nie, może uda się innym razem - powiedział Serhij Pałkin.
Obecnie trudno wyrokować, w którym momencie przedstawiciel „Górników” wypowiedział te słowa na łamach rodzimych mediów, ponieważ zdążył on odrzucić łączną ofertę „Kanonierów” za reprezentanta Ukrainy, wynoszącą 65 milionów euro - 40 milionów euro podstawy oraz kolejne 25 milionów euro w postaci bonusów.