Prezes Dariusz Mioduski nie zamierza zostawić niczego przypadkowi i zaoferował swoim zawodnikom blisko 3,5 miliona złotych do podziału za wywalczenie awansu do fazy grupowej Ligi Europy. Do tej pory zawodnicy „Wojskowych” nie mogli liczyć aż na tak dużą premię w tych rozgrywkach.
Po ostatnich niepowodzeniach właściciel klubu jest jednak zdeterminowany i bardzo liczy na to, że zespół ze stolicy Polski powróci do prawdziwej gry o europejskie puchary po dwóch latach przerwy. W osiągnięciu tego celu ma pomóc dodatkowa motywacja pieniężna, która jest niższa jedynie od tej za występy Legii w Lidze Mistrzów, kiedy to gracze warszawskiego zespołu otrzymali blisko osiem milionów złotych.
Zawodnicy „Wojskowych” rywalizują obecnie w II rundzie eliminacyjnej z fińskim KuPS i w pierwszym starciu zdołali pokonać tę drużynę 1:0 po bramce strzelonej przez Mateusza Wieteskę. Sympatycy Legii nie wyobrażają sobie porażki w tym dwumeczu, ale w razie spełnienia się najczarniejszego scenariusza klub otrzyma od UEFA zaledwie 260 tysięcy euro. W przypadku ewentualnej porażki w kolejnych fazach kwalifikacyjnych ta suma wzrasta o 20 tysięcy euro.
Piłkarze ekipy ze stolicy Polski na większe pieniądze mogą liczyć dopiero od momentu wywalczenia awansu do fazy grupowej. Wówczas warszawski zespół dostanie 2,92 miliona euro. Do tego dojdzie również podział sum przeznaczonych na market pool oraz z rankingu historycznego i dodatkowe premie za zwycięstwa oraz remisy w spotkaniach o punkty.