Sędziowie odpowiadający za przebieg spotkań w jednej z najsilniejszych lig na świecie znajdują się od dłuższego czasu na celowniku dziennikarzy oraz kibiców w związku z wątpliwymi decyzjami podejmowanymi nawet przy pomocy VAR-u.
Ostatnio boleśnie mógł przekonać się o tym Mike Dean, który otrzymał pogróżki ze strony fanów angielskich zespołów po pokazaniu czerwonych kartek Tomášowi Součkowi z West Hamu United oraz Janowi Bednarkowi z Southampton.
Oba te napomnienia zostały anulowane po późniejszej apelacji klubów i w związku z tym wpłyną na końcową ocenę pracy arbitra, który otrzyma finalnie mniejsze wynagrodzenie z tytułu naliczenia mu mniejszego bonusy.
Więcej szczegółów na ten temat podaje „Daily Mail”, gdzie możemy przeczytać, że sędziowie pracujący przy meczach Premier League mają zagwarantowane 110-120 tysięcy funtów rocznie.
Ich uposażenie może jednak wzrosnąć o dodatek o łącznej wysokości 50 tysięcy funtów. Jego ostateczny pułap jest jednak ustalany na bazie tabeli błędów sporządzonej przez Professional Game Match Officials Limited (organ odpowiedzialny za pracę sędziów w Anglii), gdzie umieszczane są wszystkie większe oraz mniejsze niedopatrzenia arbitrów na przestrzeni całego sezonu.
Obserwatorzy biorą w nim pod uwagę takie drobnostki jak wskazanie autu w złą stronę czy wznowienie gry z niewłaściwego miejsca lub poważniejsze rzeczy jak niepodyktowanie karnego, pokazanie niesłusznej kartki i zmianę swojej wcześniejszej decyzji po interwencji VAR-u.
W związku z tym sędziowie są poddawani dużej presji i każda podjęta przez nich decyzja może zostać negatywnie oceniona, co będzie miało wpływ na zajęcie niższego miejsca w tabeli sporządzonej przez PGMOL, a to z kolei doprowadzi do otrzymania niższej premii, której stawki są ustalona na bazie uzyskanej pozycji w rankingu.