W grudniu pojawiły się informacje, jakoby szkoleniowiec nie czuł się zbyt dobrze w Turynie. Włoskie i brytyjskie media z „Daily Mail” i „La Gazzetta dello Sport” na czele, podawały, że Allegri jest niezadowolony z polityki transferowej mistrzów Włoch, a czarę goryczy przelała porażka w Superpucharze Włoch z Milanem po karnych.
W stolicy Piemontu ponownie miało dojść do małej rewolucji, tak jak to miało miejsce po odejściu Antonio Conte. „Stara Dama” miała już ponoć przygotowaną listę potencjalnych zastępców Allegriego, a sam trener szykował się do przejęcia obowiązków Arsène'a Wengera w Arsenalu. Świadczyć o tym miały choćby lekcje języka angielskiego, które przyjmował szkoleniowiec. Dziennikarze postanowili zapytać samego zainteresowanego o całą sprawę.
- Tak, uczę się angielskiego, ale robię to od wielu lat. To niesamowite, że tego samego dnia, kiedy przyjechałem z córką do Londynu, wyszedłem z lotniska i zobaczyłem moje gigantyczne zdjęcie w jednej z gazet i tytułem, że przenoszę się do Arsenalu. Powiedziałem „cholera, to już dziś?!” - odpowiedział z uśmiechem Allegri.
- Jestem bardzo szczęśliwy w Juventusie. Dopóki zarząd nie zdecyduje się mnie zwolnić, to z chęcią tu zostanę.
Allegri w Juventusie pracuje od 2014 roku. W dwóch sezonach pracy dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo Serie A. Teraz zmierza po trzeci tytuł.