Puchar Polski: Kibice Legii Warszawa skandowali nazwisko... Marka Papszuna. Trener Rakowa Częstochowa komentuje

fot. FotoPyK
Paweł Hanejko
Źródło: Raków Częstochowa

Raków Częstochowa pokonał Legię Warszawa 1-0 i awansował do finału Pucharu Polski. Po zakończeniu rywalizacji odbyła się konferencja prasowa, w której to szkoleniowiec tych pierwszych Marek Papszun odniósł się między innymi do sytuacji, w której to kibice rywala skandowali jego

Środa przebiegała nad Wisłą pod znakiem rywalizacji w ramach 1/2 finału Pucharu Polski. We wtorek awansował do decydującego starcia, zapewnił sobie Lech Poznań, który pokonał Olimpię Grudziądz (1-0), z kolei dzień później w Częstochowie miejscowy Raków mierzył się z Legią Warszawa.

Gospodarze niemalże od początku byli stroną dominującą, co znalazło swoje odzwierciedlenie na tablicy wyników. Dosyć szybko, bo już w piątej minucie do siatki trafił Mateusz Wdowiak.

Zespół spod Jasnej Góry zdołał utrzymać to prowadzenie do ostatnich minut i dołączył tym samym do „Kolejorza”.

Obie te ekipy zmierzą się zatem na początku maja w meczu o Puchar Polski.

Na to jednak przyjdzie pora. Najpierw bowiem nie sposób nie wspomnieć o sytuacji, która miała miejsce po ostatnim gwizdku. Wtedy fani przyjezdnych skandowali nazwisko Marka Papszuna.

Choć ona kluby się nie przyjaźnią, sam szkoleniowiec w przeszłości przyznawał, że często uczęszczał na Łazienkowską, by doglądać Legii, a poza tym niedawno był nią z łączony. Co więc na to sam zainteresowany?

- Byłem mega zaskoczony. Bardzo miło usłyszeć od przeciwników swoje nazwisko. Oczywiście, można się domyślić, z czym to jest związane - stwierdził Papszun.

47-latek wypowiedział się też na temat samego spotkania.

- Mierzyliśmy się z trudnym przeciwnikiem i trzeba przyznać, że udało nam się dożyć czasów, w których to możemy zdominować Legię Warszawa. Nasze zwycięstwo było jak najbardziej zasłużone i nie podlega żadnej dyskusji. Oczywiście można mówić, że gdyby Verbić trafił, to byłby remis, ale jakby moi piłkarze wykorzystali wszystkie sytuacje, mielibyśmy sześć lub siedem bramek - dodał.

Finał Pucharu Polski odbędzie się 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Brighton kupuje... lekarza za 250 tysięcy euro Kosta Runjaić zaskoczy powrotem do Ekstraklasy?! „Jest kandydatem” Odrzucił Legię Warszawa, teraz nie żałuje. „Mieli na mnie konkretny plan” Rúben Amorim nie rozmawiał z West Hamem United. W grę wchodzi przejęcie innego londyńskiego klubu Leszek Ojrzyński na meczu Ekstraklasy. Szykuje się niespodziewany powrót?! Dlatego Arda Güler wybrał Real Madryt. „To mnie przekonało” Posada Macieja Kędziorka zagrożona. Przed nim kluczowe rozmowy

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy