Legia wróciła z dalekiej podróży. Wydawało się, że w 24. minucie została posłana na deski na dobre. Do tego czasu gospodarze strzelili trzy gole i mieli w planach kontrolować przebieg reszty spotkania.
„Wojskowi” zdyscyplinowali się jednak na drugą odsłonę. Dużą zasługę w odrabianiu strat odegrały przeprowadzone zmiany przez Kostę Runjaicia.
Jedną z nich było wprowadzenie Augustyniaka. 30-latek zdobył kontaktową bramkę po wcześniejszym trafieniu Josué. Na remis nie starczyło pomysłu na rozwiązanie akcji.
– Nie wyglądało to tak, jak powinno. Dostaliśmy trzy szybkie strzały i było 0:3. Sytuacja zrobiła się bardzo trudna. Dobrze, że ją odwróciliśmy, ale musimy lepiej zaczynać mecze – przyznał przyzwyczajony do gry jako stoper zawodnik.
– Mówiliśmy w szatni, że nasze mecze w Europie tak wyglądają. Wiemy, że tracimy i strzelamy dużo goli. Nie wiem, czy to już będzie tak wyglądać, ale jeśli zawsze będzie kończyć się happy endem, to biorę to w ciemno – dodał.
– Potrzebowałem trochę czasu, by znowu przestawić się do gry w pomocy. Przez półtora roku grałem na środku obrony i długo przestawiałem się, by dobrze poznać tę pozycję. Nieźle się na niej czułem, lecz nagle ponownie wróciłem na starą pozycję. Potrzebuję chwilę czasu, żeby poczuć odległości, ale myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej i wrócę do optymalnej dyspozycji – zapowiedział.
Rewanżowy pojedynek już 22 lutego przy Łazienkowskiej. Stawką awans do 1/8 finału.
***
Bartosz Kapustka nie gryzł się w język: Bardzo ciężko się to oglądało