Kiedy na zakończenie letniego okna transferowego w 2020 roku paryżanie poinformowali o angażu ofensywnego pomocnika bądź skrzydłowego, który już FC Barcelonie miał problemy ze znalezieniem miejsca w podstawowym składzie, wielu zastanawiało się, jaki sens ma ta operacja.
28-latek przed dwa i pół sezonu zdołał uzbierać w koszulce ekipy z Parc des Princes 39 spotkań, a swoją obecność zaznaczył siedmioma asystami. Występował w pierwszej jedenastce głównie wtedy, gdy nieodstępni byli kluczowi zawodnicy lub sztab szkoleniowy uznał, iż potrzebują oni odpoczynku.
Ostatecznie Brazylijczyk doszedł do wniosku, że musi coś zmienić w swojej karierze. Gdy z ofertą zgłosił się Real Sociedad, dał on „zielone światło” na przeprowadzkę.
Ten fakt sprawił, że PSG postanowiło nie komplikować zbytnio życia swojemu graczowi, który pożegnał się już z klubowymi kolegami. Dziś wszystko wskazuje na to, że kluby dobiją targu na mocy wypożyczenia ważnego do 30 czerwca 2022 roku, a Hiszpanie wezmą na siebie mniej niż połowę wynagrodzenia dwukrotnego reprezentanta „Canarinhos”.
Jak informuje „Mundo Deportivo”, strony zbliżają się do porozumienia, które może zostać ogłoszone jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Wówczas możliwy będzie debiut Rafinhi już drugiego stycznia podczas rywalizacji z Deportivo Alavés.
Rozgrywający w przeszłości bronił barw także Celty Vigo, a jego łączny bilans w LaLidze to 117 występów, 16 goli oraz 11 ostatnich podań.