Real Madryt ma coraz większe problemy w związku z Walijczykiem, którego odejście wydawało się niemalże pewne. Trener Zinedine Zidane mimo wielu spekulacji wolał zatrzymać skrzydłowego do końca sezonu, a następnie pozwolić mu na odejście do Chin. Problem jednak w tym, że w Chinese Super League zmieniły się przepisy, które od sezonu 2020 między innymi zabraniają klubom płacenia nowym graczom zza granicy więcej niż trzy miliony euro rocznie. Duże zarobki mogą zapewnić bonusy, ale takie rozwiązanie niezbyt satysfakcjonuje Bale'a.
Chiny były do tej pory jedną z niewielu realnych opcji, ale na horyzoncie pojawił się dość ciekawy pomysł. „AS” informuje, że w grę na poważnie zamierza się włączyć Tottenham. Były klub 30-latka również ma nie lada orzech do zgryzienia w postaci Christiana Eriksena, który nie chce przedłużyć wygasającego kontraktu. By nie tracić go zupełnie za darmo, w Londynie pomyślano o wymianie za swojego byłego gracza.
„Królewscy” mieliby otrzymać kartę zawodniczą Duńczyka oraz 30 milionów euro w gotówce. W ten sposób udałoby im się „poza kolejką” pozyskać pomocnika, który i tak od kilku miesięcy znajduje się na ich celowniku. Pytanie jednak, co na to Zidane, który jeszcze latem odrzucał możliwość sięgnięcia po Eriksena, preferując transfer Paula Pogby lub ewentualnie Donny'ego van de Beeka.
Bale najprawdopodobniej musiałby się liczyć z obniżeniem zarobków, wątpliwe jednak, by którykolwiek z innych klubów w Premier League był chętny zapłacić mu tyle, ile zarabia w Madrycie (około 14 milionów euro rocznie). Gra w Tottenhamie mogłaby się okazać zatem ciekawą opcją, zwłaszcza przed zbliżającym się EURO 2020.