Defensywny pomocnik to obok środkowego napastnika najbardziej newralgiczna pozycja w zespole „Królewskich”. Aktualnie brakuje bowiem pełnoprawnego zmiennika dla Casemiro, a dyrekcja sportowa próbuje temu zaradzić. Rozwiązaniem mógłby być angaż 17-latka związanego ze Stade Rennes, jednak władze tego klubu nie za bardzo chce się rozstawać ze swoim zawodnikiem.
Nie zważając na wszelkie przeciwności, w tym kryzys wywołany pandemią koronawirusa, wicelider tabeli LaLiga wkroczył w zaawansowany etap negocjacji z utalentowanym Francuzem. Przy tym wszystkim wciąż nie wiadomo, czy operacja z jego udziałem w tym roku dojdzie do skutku. Musimy bowiem pamiętać, że „Czerwono-Czarni” za Camavingę żądają aż 80 milionów euro, a jak dotąd Hiszpanie byli w stanie zaproponować maksymalnie o dziesięć milionów mniej.
Mimo wszystko Benjamin Idrac z redakcji lokalnego „Ouest-France” zapewnia, że jednokrotny reprezentant „Trójkolorowych” do lat 21 ostatecznie zakotwiczy na Estadio Santiago Bernabéu.
– Przyszłość Camavingi leży w Realu Madryt, niew PSG, ani w innym klubie, tylko w Realu Madryt – stwierdził dziennikarz w rozmowie z Onda Cero.
– Pytanie brzmi, czy nastąpi to tego lata, czy też następnego? Zarówno zawodnik, jak i jego rodzina, chętnie przeniosą się do Madrytu – uzupełnił.
Camavinga nie osiągnął jeszcze wieku pełnoletności, dlatego „Los Blancos” tuż po sfinalizowaniu operacji chcą wysłać go do Stade Rennes na roczne wypożyczenie. Idrac nie ma jednak wątpliwości, że piłkarz już teraz jest gotowy na wykonanie następnego kroku w karierze.
– Nie będzie miał problemów z adaptacją. Jest pokornym, zwykłym chłopakiem, a do tego zawsze się uśmiecha. Na pewno nie ma mu tutaj mowy o jakikolwiek porównywaniu go do innych Francuzów, takich jak Anelka czy Nasri. Posiada wykształcenie, jest dojrzały i wkrótce będzie częścią wielkiej szatni, takiej jak ta Realu Madryt czy reprezentacji Francji – oświadczył.