Jeszcze do niedawna wydawało się, że Luka Modrić jest pewniakiem do otrzymania nowej umowy. Futbol nie lubi jednak przestoju, więc sytuacja Chorwata nagle się zupełnie zmieniła.
37-letni pomocnik po powrocie z Mistrzostw Świata nie prezentuje najlepszej formy. Niestrudzony Chorwat wyraźnie nie wytrzymał wysokiego tempa sezonu, dlatego w ostatnich kolejkach pełnił głównie rolę zmiennika. Miejsce zdobywcy Złotej Piłki z 2018 roku zajął Dani Ceballos, zbierający dobre recenzje.
Na ten moment nie wiadomo, jaka przyszłość czeka doświadczonego rozgrywającego. Oczywiście, on sam chciałby zostać na Estadio Santiago Bernabeu. To dla niego absolutny priorytet, niezależnie od kwestii finansowych.
Jak podaje „Marca”, zarząd Realu Madryt liczy się z tym, że ktoś z dwójki Modrić-Kroos odejdzie.
Niemiec jeszcze nie podjął decyzji w sprawie swojej dalszej kariery. 33-latek wstrzymywał dalsze rozmowy z klubem, rozważając nawet zakończenie kariery. Były reprezentant kraju znajduje się jednak w innym położeniu, gdyż, jeśli wyrazi taką wolę, to z automatu otrzyma nową umową. Chorwat już nie.
„Królewscy” nadal liczą, że uda im się przekonać do transferu Jude'a Bellinghama, na którego mają już przeznaczone środki. Przyjście Anglika do Madrytu wywoła ścisk w środkowej formacji stołecznej drużyny.
Przyszłość Modricia jest zatem uzależniona od decyzji Kroosa i Bellinghama. Jeśli obydwaj założą w przyszłej kampanii trykot Realu, to dla 37-letniego wychowanka NK Zadar zabraknie na Avenida de Concha Espina miejsca.