Ostatnie tygodnie przyniosły nam fale doniesień zarówno hiszpańskich, jak i niemieckich mediów, jakoby dla 24-latka brakowała miejsca w obu klubach, które aktualnie roszczą sobie do niego prawo. W konsekwencji prawy defensor miał zostać zmuszony do poszukiwań nowego pracodawcy, a takowym mógł być chociażby Real Sociedad.
Tymczasem „AS” podaje, że gdy Hiszpan wróci na Estadio Santiago Bernabéu, ku jego zadowoleniu, dostanie jeszcze jedną szansę od Zinédine’a Zidane’a. W efekcie ponownie przyjdzie mu rywalizować o pierwszy skład z Danim Carvajalem, a będąc bardziej precyzyjnym, zawodnik urodzony w San Sebastián otrzyma rolę zmiennika swojego rodaka.
Jeśli wierzyć w te doniesienia, nie można oprzeć się wrażeniu, że w dobie pandemicznego kryzysu, „Królewscy” stawiają na sprawdzony schemat, przy którym nie muszą wydawać pieniędzy na angaż gracza, który tradycyjnie, jak to zwykle ma miejsce zaraz po transferze, byłby wielką niewiadomą.
Z drugiej strony należy pamiętać, że ledwie miesiąc temu mistrz Hiszpanii sprzedał do Interu Mediolan Achrafa Hakimiego, a więc Marokańczyka zdolnego grać na obu stronach defensywy. Zważywszy na ten fakt, przy braku naturalnego następcy Carvajala, Real Madryt musiał pomyśleć nad wzmocnieniem prawej strony obrony. Wraz z przybyciem Odriozoli, klub będzie mógł skupić się na innych celach.
Dorobek czterokrotnego reprezentanta „La Furia Roja” z trwającej kampanii, podczas której dzieli występy pomiędzy dwa zespoły, to 10 spotkań i dwie asysty. Aktualnie, wraz z „Gwiazdą Południa”, rywalizuje on w Lidze Mistrzów, a gdy tylko zmagania monachijczyków w tych rozgrywkach dobiegną końca, Hiszpan wróci do Madrytu.