Od końcówki poprzedniego sezonu kompetencje francuskiego szkoleniowca są co jakiś czas kwestionowane. To rozpoczęło się w momencie porażki z Manchesterem City, która oznaczała eliminację z Ligi Mistrzów.
Później, już w trwającej kampanii, „Królewskimi” przydarzały się trudne momenty. Takowe nastąpiły pod koniec października, w listopadzie, na początku grudnia oraz w styczniu.
W ostatnim czasie Real Madryt ustabilizował formę. Świadczy o tym fakt, że zespół nie przegrał ani razu od szóstego lutego, a w tym czasie tylko dwukrotnie remisował. Dzięki temu wciąż liczy się w walce o mistrzostwo Hiszpanii, jak również ma szansę na końcowy triumf w europejskich pucharach.
Mimo wszystko trudno powiedzieć, aby można było mieć pewność, iż to Zinédine Zidane będzie szkoleniowcem „Los Blancos” w przyszłym sezonie. Sporo mówi się o potencjalnym zatrudnieniu Joachima Löwa, który latem kończy swoją przygodę z niemiecką kadrą. Niewykluczone, że pas powie wtedy również Didier Deschamps, co mogłoby oznaczać przejęcie sterów w reprezentacji Francji przez „Zizou”.
Nic takiego zdaniem dziennikarzy „Téléfoot” nie planuje 48-latek, który w 1998 roku zgarnął złoty medal na mistrzostwach świata. Jego celem ma być wypełnienie obecnego kontraktu.
Porozumienie z Francuzem wygasa 30 czerwca 2022 roku. Należy się zatem spodziewać tego, że będzie on odpowiadał za wyniki Realu Madryt także w przyszłej kampanii.
Wcześniej dziennik „ABC” obwieścił, że Florentino Pérez postanowił kontynuować współpracę z byłym legendarny piłkarzem, który jako czynny zawodnik bronił trykotu klubowego w latach 2001-2006.