Koronawirus od kilku tygodni mocno uprzykrza życie piłkarzy, klubów i kibiców Premier League. Pomimo coraz większej liczby zakażeń i wniosków ze strony wielu zespołów, władze ligi zdecydowały się na kontynuowanie rozgrywek. W miniony tydzień padł kolejny rekord pozytywnych przypadków koronawirusa.
Testy przeprowadzone pomiędzy 20 a 26 grudnia wykazały aż 103 przypadki zakażeń wśród piłkarzy i pracowników klubów Premier League. Stanowi to absolutny rekord, bowiem tydzień wcześniej było ich 90.
Zmienione zostały przy okazji procedury w Premier League, ponieważ testy przeprowadzane są teraz codziennie. Ponadto, dwa razy w ciągu tygodnia piłkarze i pracownicy zespołów muszą poddać się testowi PCR. Wpływa to na zwiększoną liczbę przypadków zakażeń.
Nowe środki, które zdecydowały się wprowadzić władze są odpowiedzią na apele klubów, dotyczące niezapewnienia wystarczającego poziomu bezpieczeństwa dla piłkarzy.
Zawodnicy i trenerzy ligowych drużyn publicznie komentują także napięty terminarz w okresie świąteczno-noworocznym, który z uwagi na trudną sytuację pandemiczną powinien zostać zmieniony. Kolejnym pomysłem, o którym coraz częściej i głośniej się mówi, jest ponowne wprowadzenie pięciu zmian w trakcie jednego spotkania. Przepis ten pojawił się przy pierwszej fali koronawirusa i wiele lig postanowiło utrzymać go w następnym sezonie. Premier League wróciła do trzech zmian, co obecnie uważa się za duży błąd.
Z uwagi na liczne przypadki zakażeń powodujące spore braki kadrowe, kluby wnioskują o odwołanie swoich meczów. Przepisy Premier League są w tej sytuacji klarowne – wniosek o przełożenie terminu zostanie przyjęty, jeśli w drużynie nie może wystąpić trzynastu zawodników z pola i jeden bramkarz.
Dotychczas w Premier League nie odbyło się już 15 spotkań.