Chociaż mundial dla biało-czerwonych dobiegł już końca, temat nie schodzi z afisza. Wszystko przez gęstą atmosferę, jaka wytworzyła się wokół kadry.
Kryzys wizerunkowy niszy struktury polskiej federacji od środka, a poszła oczywiście o pieniądze.
Na jaw wyszło, że Mateusz Morawiecki podczas spotkania z reprezentacją obiecał piłkarzom oraz trenerom sowitą premię za wyjście z grupy.
Nim rozpoczął się turniej, ustalono wstępny podział. Gdy przyszło do opuszczenia Kataru, między członkami kadry doszło do kłótni o sumy, które przypadną poszczególnym osobom. Według „Przeglądu Sportowego” Czesław Michniewicz i jego współpracownicy chcieli otrzymać większą kwotę niż pierwotnie ustalono. To wywołało konflikt między stronami.
Batalia w pewnej chwili przeniosła się do mediów ogólnopolskich, a ze swoich obietnic tłumaczyć musiał się Morawiecki. Koniec końców pod naciskiem innych polityków i opinii publicznej premier zmienił decyzję. Niesmak mimo wszystko pozostał.
SportoweFakty.wp.pl pisały o rozłamie w Polskim Związku Piłki Nożnej. Sponsorzy zespołu zasugerowali, że kryzys musi zostać jak najszybciej zażegnany.
Pracownicy federacji podzielili się na dwa obozy, z których jeden optował za zwolnieniem Michniewicza. Jak wygląda sytuacja w tej chwili?
Tomasz Włodarczyk poinformował, że obecnie selekcjoner jest bliżej rozstania niż pozostania.
– Ostateczną decyzję podejmie Cezary Kulesza. (…) Najpóźniej w poniedziałek dowiemy się, co z przyszłością Czesława Michniewicza – powiedział dziennikarz Meczyki.pl.
52-latek został zatrudniony przed barażami do Mistrzostw Świata 2022. Te piłkarze wygrali, po czym osiągnęli największy od 36 lat sukces podczas mundialu, docierając do 1/8 finału.