Fernando Santos został ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Polski 24 stycznia. W lutym Portugalczyk na stałe przeniósł się do naszego kraju, gdzie przygotowuje się do najbliższego zgrupowania.
Pomysł Polskiego Związku Piłki Nożnej zakładał, że jednym z asystentów Santosa będzie Polak, ale wciąż nie wiadomo na kogo i czy finalnie na kogokolwiek padnie wybór. Pod znakiem zapytania stoi również to, kto będzie piastował szykowane od pewnego czasu stanowisko dyrektora sportowego reprezentacji.
Kandydatem na to drugie wydawał się Grzegorz Mielcarski. Nawiązanie z nim współpracy w rozmowie na „Kanałem Sportowym” raczej wykluczył jednak Radosław Michalski, prezes Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, który jednocześnie jest członkiem zarządu PZPN-u i człowiekiem oddelegowanym do spraw kadry.
- Grzegorz Mielcarski raczej nie będzie w sztabie Fernando Santosa. Oczekiwał większych kompetencji niż prezes chciał mu dać - przyznał działacz.
Według Tomasza Włodarczyka jego wypowiedź nie spodobała się nowemu selekcjonerowi.
- Wywiady Radosława Michalskiego na temat Grzegorza Mielcarskiego mocno nie spodobały się Fernando Santosowi. Na tyle się nie spodobały, że kiedy pojechał na mecz Lechia - Widzew, to nie bardzo chciał z nim rozmawiać. Odwołał zaplanowane przez niego spotkanie. (…) Selekcjoner sprawdził, czy Mielcarski spotkał się z przedstawicielami PZPN-u i czy faktycznie chciał większych kompetencji. Gdy to się okazało nieprawdą, to ten wywiad mu się nie spodobał - przekazał dziennikarz w programie „Pogadajmy o piłce”.
Michalski miał podpaść również inną medialną wypowiedzią dotyczącą zapytania Santosa o to, czy Robert Lewandowski ma w reprezentacji swojego masażystę, które padło w prywatnej rozmowie.